Strona:Helena Mniszek - Sfinks.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rządowe wydzierają sobie tą władzę, kwestjonując prawa jedne drugim. Gorzej jeszcze, że wchodzą tu w grę prawa związków, których decyzje rozmyślnie władza wykonawcza stawia przed wolą rządu, szczególnie, gdy chodzi o sprawy na tle strajków. To obniżanie władzy państwowej nie wynika bynajmniej z tego, że jakoby wszystkie początki są trudne, a państwo dopiero się organizuje. Im dalej idziemy w przyszłość, tym gorzej, tym zwiększa się chaos, deprawuje się w nim dusza urzędnika i obywatela przez wzajemną nieufność, chęć wyzysku jednych przez drugich i nienawiść:
„Im gorzej, tym lepiej“ — głosi zasada wywrotowców. Plan ten wewnątrz państwa jest widoczny i jasny, w bardzo wielu wypadkach.
„Żadna z zasad, mająca na względzie jedność, potęgę państwa i ład wewnętrzny, nie została przez czynniki, tworzące państwowość polską, uwzględniona: Przeciwnie, robi się wszystko, co prowadzi do zguby państwa jako organizmu społecznego. Ignoruje się państwo polskie w jego przyszłym rozwoju, jako jednostkę społeczną i uważa się ojczyznę naszą za teren do samodzielnych na niej eksperymentów socjalistyczno-bolszewickich, aż Polska stać się może efemerydą, mocą bez znaczenia“.
Mając teraz dużo wolnego czasu, pan Jacek napisał osobną broszurę, w której poruszył wszystkie znane sobie sprężyny życia społecznego, politycznego i ekonomicznego w Polsce. Od szczegółowych spostrzeżeń przechodził do syntezy ogólnej, rzucał światło na przyszłość państwa polskiego, które wyłoni się dopiero wtedy, o ile zarazki obecnej doby nie skarłowacieją go, pozostawiając Polsce tylko — narodowość. Broszurę wydał własnym kosztem, za oszczędności swoje, poczynione w ciągu ośmio-