Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PERSEFONA.
Och, on śpiewa pięknie!
ZEUS (ironicznie).
I kocha rzewnie. Wiem, lecz to chybione, daremny zapał jego srebrzystości!
PERSEFONA (zagadkowo).
Czy tak sądzisz, chmuronośny panie? Bezwzględny wyrok z ust twoich słyszę, na Apollina! Czy aby słuszny?...
ZEUS (ciekawie).
A ty jak sądzisz, piękna Persefono?
PERSEFONA.
Że może przedwczesny.
ZEUS (gniewnie).
Więc mu sprzyjasz, jasna? Zdobył cię muzyką? Kochasz go?
PERSEFONA.
Ach, kochać!... To za silne, panie! Lubię go, bawi mnie, rozrywa gdy jest przy mnie; gdy odejdzie, zapominam wkrótce.
ZEUS (rozradowany).
Bo on nie dla ciebie, cudowna istoto, tobie trzeba siły, a to piękna lala. Ty chcesz męża, nie cacane wdzięki. Wiem, kogo wybierzesz, kto miłość twą wzbudzi i kogo pragniesz!
PERSEFONA.
A to ciekawe! Zadziwiasz mnie, piorunodajny panie, gdyż ja sama nie wiem, za kim ma tęsknota rwie się wzwyż stale. Wiem, że wciąż