Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

grają pięknie, czy się sztuczne blaski żarzą? Czy owiewa ich tęczowo barwna szarfa naszych ogniotrysków?
MINOS.
Wszystko jest tak, jako żądasz, władco!
(Słychać ryk Kerberosa).
HEFAJSTOS (kując zbroję).
Czego Kerberos tak się dziś rozwarczał? Czy kto z piekieł uciekł, czy jakie tam licho! Może Menoikios trzody nasze zbyt blisko przypędził. Zerwie łańcuchy trójpaszczna potwora. Trzy gardziele ryczące — trochę zbyt hałasu.
MINOS.
Charon ma robotę: duchy idą z ziemi całemi gromady. Dziś liczne będą sądy.
PLUTON.
Czy mór nowy na ziemi?... Nie ustały zarazy?...
MINOS.
Demeter zda się trochę niełaskawa. Płody ziemi nędzne, wino się nie rodzi, bo Heljos ogniem pali, Demeter dżdżu nie zsyła. Głód przeto, choroby...
HEFAJSTOS (tajemniczo).
Znam powód tej klęski. Ciotunia Demeter zajęta córeczką, na ziemię sobie przez paluszki patrzy. A córka...