Strona:Helena Mniszek - Panicz.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
V.

Minęły święta. Marjan Turski nie otrząsł się z dziwnego stanu apatji nurtującej go od pamiętnej pasterki. Nie był w Zapędach i już więcej Maryli nie widział, umyślnie jej unikając. Gdy wszyscy młodzi z Worczyna, Denhoff i nawet Paszowscy pojechali do Olchowa na święta starego stylu, Maryś został w Turowie. Przygnębienie jego rosło, nigdzie z domu nie wyjeżdżał, nawet rodziców odwiedzał rzadko. Państwo Turscy dowiedziawszy się o bytności Korzyckich na pasterce, a nawet i o tem, że Maryla stała w kruchcie przy Marysiu, odgadywali, że coś między nimi zaszło, jednak postawa młodzieńca nie upoważniała do pytań wręcz, wszelkie zaś dyplomatyczne zaczepki Maryś zręcznie odbijał. Stan jego niepokoił rodziców, zaczęli spiskować z Olchowem i wreszcie po długich namowach państwa Turskich, po kilku gorących listach Iry, Denhoffa i wszystkich kuzynek udało się skłonić Marysia, aby pojechał na bal ziemiański do Warszawy. Dora, Ziula i Ania miały ukazać się publicznie po raz pierwszy, towarzyszyła im Irena, panie Turska i Zborska matkowały pannom.
Nastąpiła wreszcie chwila wyjazdu z mieszkania rodziców Ziuli do Resursy. Gdy Ryszard Denhoff, Rymsza i młody Turski przyszli w strojnych frakach do saloniku pań, by je zabrać, obaj narzeczeni wydali okrzyk zachwytu. Dora była prześliczna w blado kremowej sukni, ozdobionej fijołkami, warkocze miała spuszczone, nad czołem przepaska z fijołków. Ziula i Ania w różowych gazach z białym bzem przypominały motyle lekkością i świeżością swą. Ira wystąpiła w białej, stylowej tualecie ze złotemi szlakami haftowanych greków. Złoty sznur opinał jej bujne kasztanowate włosy. Narzeczeni cieszyli się z sobą. Paszowski, który miał być również na balu, komplementował Irę.
— Pychowa z pani kobieta, żebym tak był młodszy, to już by mię pani wzięła. Osobliwość, panie mój! jak te stroje ozdabiają kobiety! frontowo pani wygląda! Jakiś obywatel, co ma dobry gust, już pewny, jak w kieszeni, panie mój! Niech mu tylko pani odrazu nie zawraca głowy malarstwem, to już gor-