Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Piękna królowa obcego dworu, Gabryela, zaprzyjaźniona serdecznie z cesarzową, Sustji, zwracała nieustanną uwagę na księcia Swena. Znalazłszy odpowiednią chwilę, rzekła do Gizelli:
— Ten magnat rekwedzki jest przykuwający! On chyba postawą i wybitnym typem wszystkich rodaków swoich przewyższa. Cóż za postać przepyszna! Czy wszyscy Rekwedzi są podobni do niego?
— Byłby to kraj orłów! — podchwyciła młodziutka księżna Dalwalencji.
Gizella była wzburzona, drżała z lęku, by móc zachować spokój, ale rumieniec ciemny opłynął jej twarz, oczy bezwiednie opadły na dół.
— Orłów? — uśmiechnęła się królowa Gabryela. — Raczej bohaterów. Ta postać jest w istocie bohaterską. Patrząc nań, chciałoby się go nazwać Achillesem.
Gizella drgnęła. Takie same porównanie i ona zrobiła... w Sterjocie.
— Kogo wasza królewska mość raczy nazywać Achillesem? — spytał z kurtuazją któryś z wybitnych dostojników dworu idańskiego.
Królowa wskazała lekkiem poruszeniem brwi i rzekła:
— Czyż to nie model do rzeźby legendarnego wodza zwycięzcy? Ale rzeźba nie oddałaby całego wyrazu tej nie pospolitej twarzy, chyba płótno lub... pieśń.
— To orzeł z Awra Rawady.
— Jak?
— Książę Sweno Wenuczy nazywany jest przez Rekwedów orłem z Awra Rawady... bohater idei narodowej, dawniej zacięty wróg domu panującego Sustji.
— Czy mógłbyś mi pan opowiedzieć kilka szczegółów z jego życia? Muszą być zajmujące.
— O, tak — odrzekł magnat i zaczął opowiadać zainteresowanej królowej najbardziej charakterystyczne epizody z życia Wenuczy‘ego.
Gizella usunęła się dalej. Poszła za nią księżna Dalwalencji, Klotylda. Na uboczu chwyciła siostrę za rękę 1 rozejrzawszy się dokoła ostrożnie, zapytała szeptem:
— Gizello, powiedz, droga, co jest między tobą, cesarzem i tym księciem rekwedzkim?
Cesarzowa patrzała na siostrę zdumiona. Klotylda szeptała dalej:
— Bo widzisz, siostrzyczko, ja posądzam cesarza o zazdrość. Ten książę Wenuczy zapatrzony w ciebie, jak w Boga... to nie razi, gdyż wszyscy mężczyźni chłoną cię zachwyconym wzrokiem. Jednak przy bliższem zbadaniu