Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Włoch podszedł blisko i słuchał, obserwując Andzię. Horski umilkł, spojrzał na hrabiego pytająco.
— Zwabiła mnie żywa dyskusja państwa — rzekł tamten po francusku, głosem rozklekotanym. Państwo są rodakami, to nasuwa tematy obszerne. Wymieniają państwo różne miejscowości Riwjery, czy jakaś wycieczka w projekcie?...
Andzia ostygła odrazu, porozmawiano parę minut ozięble, poczem Horski powstał, żegnając się. Lora zaprosiła go na wieczór do towarzystwa, będą grali ruletę w Kasynie i razem zjedzą kolację.
— Tam omówimy obszerniej plan pierwszej wycieczki — rzekł Horski do Tarłówny.
Wyszedł.
Włoch w monoklu natychmiast zastąpił go przy Hańdzi, lecz się zawiódł, po paru suchych zdaniach, Anna pod jakimś pozorem opuściła salon. Hrabia był niekontent.
— Ta dziewczyna jest zupełnie dzika, na nas zaś patrzy, jak na hydry ośmiornice z musée Océanographique. Te Polki nie nadają się do naszego klimatu... mrożą.
— A pani Lora?... — spytał towarzysz hrabiego.
Włoch twarz skrzywioną, jeszcze bardziej skrzywił, cmoknął wargami i uniósł je w górę jak wilk, odsłaniając zęby spróchniałe, przy których ten grymas ust zamiast drapieżnie wyglądał lubieżnie.
— Pani Nordica jest Polką, ale modern, jest słoneczna, zacząwszy od włosów; słońce nie skąpi swych darów, ale ta druga to... odległa epoka, wogóle musiała się urodzić dużo dalej na północ. Monsieur Horsky to lodowiec, zatem odnaleźli w sobie wspólne cechy.
— Ee... nie panie, panna Tarło ma oczy, które nie dowodzą chłodnej krwi, a włosy, a usta?... Jeśli pani Lora jest słoneczna, to ta księżycowa, ale to przejściowe. Jestem pewny, że gdyby ona zapłonęła, od takiego upału możnaby dostać porażenia.