Strona:Helena Mniszek - Gehenna T. 2.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sagu. Och, och, to byłoby smutne, nawet tragiczne... Tak ponętna, jak ona, cnotliwa i biedna... Straszna komplikacja! Ale szczęśliwie... jest bogatą, kwestja rozplątana...
Horski uderzył laską o kamienny mur bulwaru Condamine, przy którym stał blisko portu. Uśmiech szyderczy zadrgał na jego ustach..
...O, the allmiqhty dollar! Ktoby się spodziewał, że dla zdobycia jego prowadzi niekiedy droga przez ołtarz. Ph! To nadzwyczajne!
Patrzał na morze, czarne w cieniu nocy, połyskujące na brzegach pasmami światełek rzuconych przez latarnie uliczne i smugi oświetlonych okien.
...Hm... Ruleta i kobiety rujnowały mnie niepomiernie, Anni za to wszystko odpłaci, wynagrodzi sowicie... pod każdym względem... Barbarzyńskie są nazwy jej majątków... Toporzys...ka... Draków, Wilczary. Hm! Bajeczne! ale to nic, aby dawały duże dochody... Czy dają?... That ist the question!...
Uśmiechnął się do swych myśli i odstąpił od muru idąc w stronę Monaco.
...Fortuna mi sprzyja, podaje mi rękę zbawczą już niedaleko krawędzi. Per Bacco! Anni osobiście także dużo warta, djabelnie wdzięczna, sama kobiecość...
...Coś jak w bajce; królewna zaklęta, której skarbu strzeże dziwotwór Kościesza... musi być miły numer!... Och, spróbujemy się z sobą.
...Drugi smok.
...Jednego już zwalczyłem samą sugestją.
...Słabe smoczątko było i zdaje się, że zawadzało nie tylko mnie, lecz i staremu smokowi.
...Tego pomijam!
Horski machnął laską w powietrzu, jakby coś przekreślał.
Naprzeciw niego pędził samochód świecąc latarniami. Gdy się z nim zrównał, palacz gwałtownie zatrzymał maszynę.
— Panie Horski, czy to pan czy jego wizja?...
— A... pani Lora!
— Więc to pan istotnie? proszę siadać ze mną. Pojedziemy.
Oskar zajął miejsce obok strojnej kobiety, rozkosznie rozpartej na siedzeniu. Samojazd ruszył pędem.
— Wracam z Nizzy. Prawda jaka noc cudowna?... Co pan tu robił o tej porze?... Chyba pan nie marzył?...
— Owszem... marzyłem.
— O rulecie?
— Przeciwnie, o kobiecie.
— Nie, to niesłychane! Więc o Andzi?... Widziano was