Strona:Helena Mniszek-Ordynat Michorowski.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogła być pewną, jak skończy się ich rozmowa, jak go pożegna po najlepszem powitaniu. Nie zdołała zgłębić jego natury. Zaciekawiała się, gorączkowała i wciąż spotykały ją niespodzianki.
Bohdan opowiedział Luci epizod z Burgu wiedeńskiego; swój zapał do arcyksiężniczki odmalował szczerze, ale go trochę mocniej oświetlił.
Lucię to wyznanie rozgniewało. Nadąsała się, nie chciała słuchać poetycznych opisów o arcykniężniczce, która w słowach Bohdana wyrosła na zaczarowaną królewnę z bajki. Gdy Bodzio spytał Lucię, co ją tak gniewa, odrzekła chmurnie:
— Sądziłam, że Don-Juanem nigdy nie byłeś.
— Owszem! Ojej! I jakim jeszcze! Marja Beatrycza to taka duchowa słabostka... Miewałem szały innego rodzaju. Pamiętasz w Warszawie pojedynek mój o jakąś tam diwę z baletu? No, przedtem była słodka Anni. Z jej objęć wpadłem w uścisk rulety. Maluczko — a nie ujrzelibyście mnie, ale, wedle pojęć księżnej-babki, ten mój pozorny finał był właśnie uwerturą mego życia.
Baronówna nie lubiła takich zwierzeń.
Księżna cieszyła się, patrząc na Lucię jakby odmłodzoną. Staruszka przeczuła, co dzieje się w sercu dziewczyny, ale była dyskretną. Bohdana księżna lubiła, ujął ją sobie ocaleniem Luci od związku z Brochwiczem. Ceniła młodzieńca, że potrafił złamać jej upór, że umiejętnie leczył ją od cierpień przebytych, że miał nad nią wpływ dobroczynny.
Oni się zaś oboje dopełniali. Wyskoki Bodzia Lucia umiejętnie normowała; jej kaprysy Bohdan zręcznie obracał w żart; jej smutki rozpraszał, narzucał jej siebie łagodnie, lecz uparcie, tak że wkońcu ciągle był w jej myślach. Lucia staczała z sobą utarczki wewnętrzne. Nic nie pomogło: Bohdan porywał ją i podziwem karmił duszę dziewczyny.
Zaczynała się w niej budzić trwoga przed nim. Lucię ogarniał szał niepokojący, bo odczuwała w sobie nowe prądy. Nowe — a inne.
Baronówna chciała się ratować.
Wmawiała w siebie, że kocha jeszcze Waldemara. Umyślnie jeździła często do Głębowicz, gdzie mieszkał i pan Maciej; wspominała przeszłość hypnotyzując się nią natarczywie.
Lecz wszystkie te zabiegi były tylko złudzeniem ratunku. Postać Bohdana prześladowała Lucię.