Strona:Helena Mniszek-Ordynat Michorowski.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
L.

Matka-ziemia, odmłodzona i pachnąca, wyszła już z kąpieli wiosennej. Spłynęły z niej brudne strugi wód, znikły kałuże i zwinne potoki. Przyroda wychlustuje ze swej wanny resztki zapienionych mydlin. Czystą, ożywczą wodą deszczów płucze ziemię i namaszcza ją wonnościami.
Są cudne.
Pachną żywiczne soki sosen i świerków. Brzozy rozmarzone ronią woń subtelną, lecz odurzającą. Już i źródła okadzają się pachnidłami i leśne grzęzawiska-moczary. Rozkołysany zew ziemi, twórczy podzwon rodzicielki wzmaga się i gotuje wszystko do uroczystości kwitnienia.
Zaczęły się próby. Wytworne zapachy uderzyły w powietrze.
Sypią się kwiaty białe, modre i żółte.
Pękają pączki drzew.
Radość urodziła się słoneczna i pływa w przestrzeni.
Niebo i ziemia wznoszą hymn.
Ono lazurowe jak toń Adrjatyku, ona cała kwiecista. Niebo żeni się z ziemią; odprawia swe gody hucznie ze śpiewaniem chórów ptasich, z dzwonieniem owadów, z kipiącą potęgą rozrostu.
Poróżowiały nasiąknięte sokiem lipy. Tu i tam buja biały motyl.
Poranek roku zaświtał przecudny.
Uczucia nagromadzone szczodrze rosną z każdą chwilą. Uczucia, duchem poczęte, więc przeogromne, trawiące wszystko.
Zda się, że na ziemię zstąpiło serce. Wielkie serce miłowania. I tuli ziemię, pieści, jak ojciec stęsknione dziecię. Serce przygarnia do siebie wszechistność, łączy twory ziemi w rodzinę jedną, zespoloną szczęściem. Wchodzi do dusz roślin, stworzeń wszelakich i do dusz ludzkich.
A gdzie wstąpi — rosną skrzydła.
A gdzie zajrzy — promień się budzi.
I śpiew upoisty, wyrwany rozkoszą z piersi brzmi dziękczynieniem.
Nadzieja wzbogaca się, otucha stroi w złotolite szaty. Rany goją się łatwiej; krzywdy maleją; cierpienia przekwitają lub schną.
Bo serce wszechbytu, serce rozpalone miłością, serce z wiosną nadeszłe, balsam kojący kładzie do duszy, kropi płynem czarodziejskim wiary, i natchnienia.