Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   95   —
HAMLET

Ale bardzo proſzę.

GILDENSTERN

Zaręczam, że ani iednego gryfu nie znam.

HAMLET

To iéſt tak łatwo, iak kłamać: przebiéray palcami po dziurkach, dmiy twoiemi uſty we srodek, a zaraz wyda z siebie naywdzięcznieyſzą muzykę w świecie. Patrzay; oto ſą dziurki do zatykania.

GILDENSTERN

Ale kiedy ia ich w tem ſpoſobie użyć nie umiem, ażeby ſię harmonia wſżczeła; ia ſię nie rozumiem na tey sztuce

HAMLET

Czy tak? patrzcież teraz, co wy zemnie za lichą rzecz zrobić chcecie; radzibyście grać po mnie, chcecie udawać iakobyście znali gryfy moie, chcielibyście moie ſerce zbadać, i taiemnice iego na wierſzch wydobyć; żądacie; abym wam od nayniżſzey; aż do naywyżſzey powiedział noty, tego chciecie; a w tem małym kawałku drewna, tyle zawiera ſię przyiemney muzyki; a iednakże wydobyć iey nie umiecie? iakże sobie wnosić możecie, ażeby na mnie łatwiey grać można, iak na mizernym flecie; nazwiycie mię inſtrumentem; iakim ſię wam podoba; ale, chociaż po mnie gwizdać możećie; iednakże grać nie potraficie — Bogu cię oddaię móy panie.