Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   72   —

ſkryię, gdziebym nie poſtrzeżony mógł wſzy ſtko ſłyſzeć, co z ſobą rozmawiać będą. Jeżeli się nie zechce oświadczyć, na ten czas pośleſz go miłościwy panie do Anglii, albo go ukryieſz w takowym uſtroniu; gdzie ci twoia roctropnosć naylepiéy radzić będzie.

KROL.

Poſlucham rady twoiey poczciwy móy Oldenholmie — ſzaleńſtwo u wielkich nie powinno bydź bez ſtraży — idź, i przygotuy Królowę (Oldenholm odchodzi)

SCENA XIII.
KROL. (ſam)

O ia się lękam, mocno się lękam, że Hamleta podeyrzenie sledzi iuż moy uczynek krwa wy, a chciwość pomſzczenia się oyca, zapala we wnętrze iego.... tak ieſt, wyſtępek moy ieſt ſzkaradny, woła on głośno o pomſtę do nieba, obarcza go naypierwſze i nayſtarſze prżeklęſtwo: bratoboyſtwo!.... modlić ſię nie mogę i mimo mocney ſkłonnoci do modlenia daleko mocnieyſza wina moia przemaga te ſkłonnośc i podobnie temu ktory podwoy néſprawunki ma do wykonania, ſtoię w wątpliwości; gdzie mam pierwey zacząć: a tym ſamym pierwſze iak drugie zaniedbuię — ale iakże? — gdyby ta zbrodnicza ręka, grubiéj

iak