Przejdź do zawartości

Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   50   —
KROLOWA.

Bardzo ſobie życzę, ażeby wdzięki Ofelii były ſzczęśliwą przyczyną Hamleta odmiany, a tak mogłabym ſię ſpodziéwać, że iéy cnota naprowadziłaby go ku czci oboyga na dobra drogę?

KROL.

Ale czy nie moglibyśmy téy rzeczy bydź pewniéyſzemi?

OLDENHOLM.

Nayłatwiéyſzym ſpoſobem miłościwy Królu! — naywiękſzą część dnia przepędza ón w tem pokoiu — tutay każe przyiść moiéy córce — W: Król: Mość raczyſz ſię ze mną ukryć, i pilnie, uważać co ſię wydarzy. Jeżeli ón ią nie kocha, i z tego iedynie nie utracił rozumu, więc złożę móy urząd, zoſtanę wieśniakiem, i ſam moie będę uprawiał pola

SCENA III.

BERNFILD DAWNlEYSI.|po=1em}}

BERNFILD.

Gildenſtern przybył na rozkaz W. Król. M. i czeka na pozwolenie......

KROL.

Niech będzie wpuſzczonym.

(Bernfild odchodzi.)
KROL.