Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   18   —
HAMLET

Cieſzę ſię, w dobrem was oglądać zdrowiu! — Ty ieſteś Guftaw? albo ia ſam o ſobie nie pamiętam.

GUSTAW.

Jeſtem Guſtaw nayłaſkawſzy Panie, twóy naypokornieſzy ſługa na wieki.

HAMLET

Móy dobry przyiaciel! takie niech będzie odtąd naſze zachowanie. Cóż cię tu ze wſzechnicy ſprowadza Guſtawie?.... nie ieſt że to Eernfild?

BERNFILD.

Tak ieſt, nayłaſkawſzy panie.

HAMLET

Miło mi ieſt was oglądać. — ale w iſtocie Guſtawie, co cię tu ſprowadza?

GUSTAW.

Rozwłóczyłem się trochę, móy nayłaſkawſzy Królewicu;

HAMLET

Nie chciałbym tego ſłuchać, gdyby to twojemu nieprzyiacielowi powiedziano, tém bardziey, nie powinienbyś gwałtu uſzom moim zadawać, używaiąc ich za świadka takiego przeciwko ſobie ſamemu zeznania. Ja wiem, że nie ieſteś próżniakiem. Cóż tu porabiaſz w Helzynger?

GUSTAW.

Pyrzyiechałem nayłaſkawfzy Królewicu, przypatrzyć, się pogrzebowi oyca twoiego.

HAMLET.

Proſzę cię, nie naigraway się ze mnie.... ia rozumiem, żeś więcéy dla tego przyiechał, abyś widział weſele matki moiey.