Strona:H. Poincaré-Nauka i Hypoteza.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nasamprzód pierwszy postęp, postęp olbrzymi. Związki elektryczności i światła są obecnie znane; trzy dziedziny: światła, elektryczności i magnetyzmu, niegdyś odosobnione, dziś stanowią jedną; a aneksya ta zdaje się ostateczną.
Zwycięstwo to wszelako odniesione zostało kosztem pewnych ofiar. Zjawiska optyczne wchodzą, jako wypadki szczególne, do zjawisk elektrycznych; dopóki były one odosobnione, łatwo było wytłumaczyć je zapomocą ruchów, które, jak się zdawało, znane były we wszystkich szczegółach, szło to jak po maśle; dziś natomiast wytłumaczenie o tyle tylko się nadaje, o ile można je bez trudności rosciągnąć na całą dziedzinę elektryczności. Otóż nie obywa się to bez przeszkód.
Najbardziej zadawalającą z dotychczasowych teoryi jest teorya Lorentza, która, jak zobaczymy w ostatnim rozdziale, tłumaczy prądy elektryczne przez ruch małych cząstek naelektryzowanych; teorya ta, bez kwestyi, najlepiej zdaje sprawę z faktów znanych, oświetla największą ilość prawdziwych związków, jest to teorya, której najwięcej śladów odnajdzie się w ostatecznej konstrukcyi naukowej. Niemniej posiada ona jedną ważną wadę, o której wspomniałem wyżej; sprzeciwia się Newtonowskiej zasadzie równości działania i oddziaływania; albo raczej zasada ta, zdaniem Lorentza, nie stosuje się do samej tylko materyi; jest ona prawdziwa o tyle, o ile uwzględnia się działanie eteru na materyę i oddziaływanie materyi na eter. Otóż obecnie przynajmniej nie jest prawdopodobnym, by tak było w rzeczywistości.
Jakkolwiekbądź, dzięki Lorentzowi został ustanowiony związek między wynikami badań Fizeau nad optyką ciał w ruchu, prawami rozszczepienia normalnego i anormalnego i prawami pochłaniania, oraz związek między niemi a innemi własnościami eteru, i związki te nigdy już zapewne nie zostaną zerwane. Zobaczcie, z jaką łatwością nowe zjawisko Zeemana znalazło sobie w tej teoryi jakgdyby przygotowane miejsce a nawet pomogło do umieszczenia w niej obrotu magnetycznego Faradaya, który opierał się skutecznie atakom Maxwella; łatwość ta dowodzi, że teorya Lorentza nie jest