Strona:Guy de Maupassant-Wybór pism (1914).djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
BARONOWA.

Będziesz mógł zobaczyć tam interesujące cacka, rzekł mi mój przyjaciel Boisrené, pójdź ze mną.
Zaprowadził mnie na pierwsze piętro pięknego domu, na jednej z wielkich ulic Paryża. Przyjął nas mężczyzna bardzo elegancki, o wykwintnych manierach, oprowadzał nas i pokazywał rzadkie przedmioty wymieniając niedbale ceny. Wielkie sumy, dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści, pięćdziesiąt tysięcy franków, wychodziły z jego ust z taką łatwością i wdziękiem, że nie można było wątpić iż istotnie miliony zamknięte są w tych zbiorach, tego wielkoświatowego kupca.
Renoma jego znaną mi zresztą była oddawna. Bardzo zręczny, giętki, bardzo inteligentny, służył za pośrednika przy wszelkiego rodzaju transakcyach. Będąc w stosunkach ze wszystkimi najzamożnieszymi amatorami Paryża, ba, nawet Europy i Ameryki, znając ich gusta i ich chwilowe zachcianki, zawiadamiał ich jednem słowem, albo depeszą, jeśli mieszkali w jakiem odleglej-