Strona:Gustaw Meyrink - Zielona twarz.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

za jego radą i wahając się, ruszył w jego towarzystwie do domu.
„Niech się pan teraz położy,“ namawiał go Swammerdam, gdy doszli do mieszkania,“ i nie zabiera ze sobą trosk swoich do snu. Możemy więcej czynić swoją duszą, niż ludzie sądzą, jeśli ciało nie trapi jej swojemi smutkami. — Proszę mnie zostawić wszystko, co jeszcze zewnętrznie jest do zrobienia. Zawiadomię policję. żeby szukała pańskiej narzeczonej. — Chociaż niczego sobie potem nie obiecuję, niechaj jednak stanie się wszystko, czego żąda trzeźwy rozum“.
Po drodze naprowadził Hauberissera ostrożnie na inne myśli i wkrótce między innemi zaczął młody człowiek mówić o rulonie pamiętnika i związanych z nim planach nowego badania, które teraz na długi czas, jeśli nie na zawsze, musi być przerwane.
Swammerdam złapał się tego tematu, skoro spostrzegł budzącą się na twarzy Hauberissera po przednią rozpacz. Wziął go za rękę i długo jej nie puszczał. — „Chciałbym panu — dać coś z tej pewności, jaką ja mam co do panny Ewy. Gdyby pan tylko małą jej część posiadał, byłby pan sam wiedział, jakiego działania los od pana żąda, — tak jednak mogę panu tylko radzić.Czy pan mej rady posłucha?“
Proszę na tem polegać,“ przyrzekł Haube risser mimowoli wzruszony, gdy wpadły mu na

234