Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ulicami Saint Denis, a Saint Martin i ukryć się w podwórcach hal winnych, w mieszkaniach robotniczych, w pobliżu składów broni Lepaga, przy ulicy Bourg-l’Abbb.
Wszyscy czekają w wyznaczonem miejscu, wtem około południa zjawia się w kawiarence, na rogu ulicy Mandar i Montorgueil Blanqui i w krótkich słowach oznajmia cel, dla którego zgromadził spiskowców. Rozdziela potem ten pierwszy oddział na plutony, naznacza nowy punkt zborny w kawiarni przy ulicy Bourg-l’Abbe, odchodzi, by zbadać, co słychać w okolicach prefektury, wraca, bierze do ręki pistolet. Wszyscy wychodzą na ulicę, oddział za oddziałem wynurza się z zaułków i nagle rozlega się okrzyk: Do broni! Do broni! Magazyny Lepaga zalewają tłumy, wyważywszy bramy, Barbés i Blanqui rozdzielają strzelby myśliwskie, karabiny, wyrzucają je przez okna parteru, powstańcy otwierają skrzynie z nabojami. Barbés podąża na ulicę Quincampoix, gdzie jest inny magazyn z nabojami. Gdy powrócił, zastał Blanquiego w tłumie niezadowolonych, mówiących już o zdradzie, domagających się komitetu, któryby nakreślił plan, zaprowadził ład w chaosie.
Ale udaje się wreszcie sformować trzy małe oddziały. Wychodzą pod wodzą Martin Bernarda, Blanquiego i Barbésa, śpiewając pieśni rewolucyjne. Słońce świeci przecudnie, na ulicach mnóstwo spacerujących, nagle nastrój niedzielny pierzcha, czyni się w koło pusto i głucho, to powstańcy zjawili się wśród spokojnych mieszczuchów. Kolumna Barbésa zatrzymuje się przed posterunkiem pod Pałacem Sprawiedliwości. I nagle rozlegają się strzały. Niewiadomo kto strzelał, jak zawsze w podobnych razach. Kule świstają w powietrzu w chwili, gdy zbliżają się do siebie dowódca powstańców i komendant posterunku, w celu porozumienia się. Porucznik Drouineau,