Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lipcowych i bankructwo tej idei, Pod biczem prowokacyi drży masa zorganizowana, targa się na uwięzi, wydaje pomruk dziki, każdej chwili gotowa podnieść rzuconą rękawicę. Jeszcze chwila, a tron Ludwika Filipa runie. I niewątpliwie byłoby to nastąpiło, gdyby nie ówcześni ministrowie, jak Soult, Thiers, Barth, Guizot, którzy pokazali, że potrafią ubiedz i sparaliżować zamysły przeciwnika.
Powstanie lyońskie zgnieciono, powstanie w Paryżu uniemożliwiono, zanim jeszcze mogło się rozpocząć. „Tribunę“ zamknięto, członków stowarzyszenia „des Droits de l’Homme“ wtrącono do więzienia. A pośród tych, co nie utracili wolności rozpoczęły się swary, wymiana sprzecznych zdań i co gorsza sprzecznych rozkazów. Prowokacya dopięła swego, znikło widome godło i nastąpił zamęt. Carrel źle usposobiony i inspirowany odmawia ogłoszenia w „Nationalu“ proklamacyi wzywającej do rozpoczęcia walki, a sama ta walka niezdarnie rozpoczęta 13 kwietnia, kończy się czternastego zgubą grupy ludzi, którzy na oślep poustawiali barykady w dzielnicy Temple, w zaułkach ulic, Beaubourg, Transnonin, Aubry-le-Boucher, Geoffroy-Langevin, aux Ours, Maubuée, Grenier-Saint Lazare.
Wszystko kończy się rozpaczną walką około domu 1. 12, ulicy Transnonin i rzezią po walce, w której zwycięskie wojsko nurzało się we krwi mężczyzn, kobiet, dzieci, starców i chorych nawet.
Barbésa zamknięto, a potem sprawę jego umorzono i Blanqui także nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Podczas procesu, w kwietniu 1835 roku, kiedy wszyscy czynni członkowie partyi republikańskiej, jakich jeno schwytać zdołano, zostali stawieni przed trybunał Parów Francyi, ferujący wyroki w pałacu luksemburskim,