Strona:Gustaw Daniłowski - Lili.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Świda z pewnym niepokojem stanął przed drzwiami mieszkania, na których pod tabliczką „Brunon Boerne“ wisiała kartka z napisem: „Proszę nie dzwonić, lecz stukać“.
Gdy zastukał, w zaszklonem okienku błysnęło oko, a po chwili w drzwiach otwartych ukazała się wcale urodziwa subretka.
— Czy pan Boerne w domu? — spytał Świda, ale w tej chwili zjawił się w przedpokoju Brunon.
— A więc jesteś — podał mu rękę. — Proszę cię — zaprowadził go do niedużego pokoju. — Tu przygotowałem dla ciebie locum; bądź, jak u siebie w domu, a gdybyś czego potrzebował, spytaj Kasi, lub zgłoś się do mnie.