Strona:Grazia Deledda - Po rozwodzie Cz.II.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O pamiętasz? myślałeś może, że ci żartem swatam siostrę moją, bogatą wdówkę?.. Wcalem nie żartował. Chciałem cię przejednać, związać z sobą...
— O Jezu Chryste! O najsłodsze Dzieciątko! — zaszlochała Anna Rosa.
Jakób popatrzył na siostrę:
— Boisz się mnie, brzydzisz mną? Zabiłem go, bom go nienawidział, bo mnie uderzył, poniewierał, nie płacił, co był winien. Gdy pojmano i osądzono za zabójstwo Konstantego, sądziłem, że zwaryuję, że nie wytrzymam. Czemużem wówczas nie przyznał się do wszystkiego, powiecie? Łatwo to powiedzieć, ale uczynić... Ha! Konstanty młody, myślałem, przeżyje mnie, umrę przed nim i przed śmiercią wyznam... ale to, co uczyniła Giovanna Era, dobiło mnie, o lat dziesięć... gdzie tam! o lat sto skróciło mi życie. Co powie Konstanty, gdy wróci, co powie?...
A po chwili dodał niespokojnie:
— A teraz cóż poczniemy?
Zia Anna Rosa schowała twarz w poduszki — Zdawało się jej, że to sen, sen straszny... i tylko ani na chwilę nie przypuszczała, by wyznanie jej brata ujawnionem być mogło. Miała przed sobą, dwa zarówno okrutne wyjścia: śmierć brata, lub wydanie go w ręce sprawiedliwości — które z dwóch wybrać, które?...
— Połóż się, uspokój — mówił Izydor, układa-