Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaradzenie, jeżeli nie całkiem, to przynajmniej w części, klęskom miejscowych nieurodzajów.
Można sobie wyobrazić oburzenie, wywołane podobnym systemem, podejrzanym równie konsumentom, jak i producentom, gdy dziś jeszcze protekcyoniści powstają przeciw wolności handlowej, jaka obecnie jest zaledwie słabym zarysem w porównaniu z tą, której Turgot z Condorcet’em byli promotorami.
Inną, niemniej rewolucyjną zasadą dwóch tych mężów, zasadą, apostołowaną śmiało wbrew pojęciom wszystkich, były: »prawa natury, których żadne prawo nie może niweczyć«. Z pośród tych praw, nie ulegających przedawnieniu, stawiali w pierwszym rzędzie: »prawo jednostki zarządzania swą inteligencyą, rękoma i pracą«. Tym razem panowie majstrowie i przełożeni cechów podnieśli wrzask wielki. Wygłaszanie wolności pracy było w ich oczach zuchwałem bluźnierstwem.
Nie wiele sobie ważąc pociski nieprzyjaciół, jakkolwiek ci byli silni, Turgot z Condorcet’em potępiali przymusową robociznę, zniewalającą do bezpłatnej pracy nieszczęśliwych, dla których płaca była niezbędnym warunkiem istnienia. Wreszcie obaj głośno potępiali niecny handel niewolnikami, »bezwstydny rozbój, który od lat dwudziestu wyludnia ląd afrykański«, wołał Condorcet.
Oprócz tych starć uczony nasz musiał znosić przykrości, wynikające ze współzawodnictwa naukowego. Akademia rozdzieliła się na dwa nieprzyjazne sobie obozy. Jedni stawali po jego stronie, drudzy po stronie Buffon’a. Ten pisał do Necker’a, przyszłego i blizkiego następcy Turgot’a: »Nic a nic nie rozumiem szpitalnego szwargotu tych żebraków, których nazywacie ekonomistami«.
Złośliwsze, więcej jeszcze krzywdzące epitety spotykały reformatorów, gdy bronili swobód Towarzystwa naukowego, w którem jednym z najdawniejszych i najzasłużeńszych członków był niezaprzeczenie Condorcet.
D’Alembert w liście, pisanym dnia 15 kwietnia 1775 r. do Lagrange’a, wprost o ten zamach oskarża Buffon’a. »Zno-