Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy powraca pan na swym statku do Nowego Yorku? — zapytał.
— Tak — odrzekł Fulton — spróbuję.
— Może mnie pan zabrać?
— Bezwątpienia, jeżeli chce się pan narazić na też same, co ja, niebezpieczeństwa.
Andrieux zapytał wówczas o cenę przewozu, i sześć dolarów wręczył wynalazcy.
Fulton nieruchomy, zatopiony w myślach, w milczeniu przyjął te pieniądze, Andrieux, lękając się, czy go czemkolwiek nie obraził, zapytał:
— Czyż nie tyle pan żądałeś?
Na te słowa Fulton, zbudzony z marzeń, spojrzał na cudzoziemca, nie ukrywając dużej łzy, błyszczącej w oku.
— Przebacz pan — rzekł głosem zmienionym — myślałem o tem, że te sześć dolarów są pierwszą zapłatą, pozyskaną za długoletnie moje trudy, poniesione dla urzeczywistnienia żeglugi parowej. Pragnąłbym — dodał ściskając ręce pasażera — uświęcić pamięć tej chwili, prosząc pana o podzielenie się ze mną butelką wina, lecz jestem zaubogi, abym mógł ci ją ofiarować.
Wprowadzenie w życie żeglugi parowej w Stanach Zjednoczonych jest jednym z najdonioślejszych wypadków w dziejach ludzkości, który zawdzięczamy Robertowi Fulton’owi, walczącemu do końca życia w sprawie postępu.
W 1814 roku zbudował on dla rządu amerykańskiego fregatę, jak na owe czasy, olbrzymią, mającą 145 stóp długości, poruszaną zapomocą pary. Wynalazca nie miał nigdy ujrzeć tryumfu tego statku. Powracając z Trenton, stolicy New-Jersey, gdzie toczył się proces, popierany przez jego wspólnika, Livingston’a, zaziębił się na rzece Hudson, wskutek ostrego zimna i, trawiony gwałtowną gorączką, zgasł 24 lutego 1815 roku. Fulton liczył zaledwie lat pięćdziesiąt życia. Izba deputowanych Stanu nowojorskiego przez dni trzydzieści nosiła żałobę po tym znakomitym obywatelu.
Gdy Fulton, lekceważony przez wszystkich, porzucił Fran-