Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
lulu, po chwili.

Mój biedny Tolo, powiedziałeś jedno Och! ale powiedziałeś wszystko...

tolo, smutny i patrzy w ogień.

Stary już jestem! (Lulu milczy). Stary!

lulu.

Dla mnie byłeś młody.

tolo.

Tak.

lulu.

Ha!

Chwila milczenia.
tolo.

Siedzimy przy kominku jak czasem w domu na jesieni.

lulu.

Tak jak myśleliśmy skończyć nasze życie...

tolo.

Tak...

lulu, z uśmiechem smutnym.

Był sobie dziad i baba.
Bardzo starzy oboje,
Ona kaszląca, słaba.

tolo.

On skurczony we dwoje...

lulu.

Mieli chatkę maleńką...