Przejdź do zawartości

Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
lulu.

System ciągłego oszukiwania siebie. Posiadam więcej niż w istocie.

tolo.

Jedyna filozofia szczęścia!

lulu.

Niestety — kończąca się przed czasem.

tolo.

To już od nas zależy... trochę silnej woli...

lulu.

Powiedz mi, skąd ją nabyć, bo mi teraz właśnie do podtrzymania owej filozofii potrzebna.

tolo,
chwilę zdziwiony patrzy na nią — wreszcie jakby się mięszał cokolwiek.

Nie rozumiem.

lulu.

Powiem jaśniej. Jestem na punkcie stracenia wiary.

tolo.

W siebie?

lulu, patrząc na niego badawczo.

Tak w siebie, ale i w innych jeszcze.

tolo, zmięszany.

Ma belle dame! Skądże ci to przyszło?

lulu.

Nie wiem... dzisiejszej nocy. Ty byłeś senny, ja nie... dlatego długo nie spałam... jak pensyonarka patrzyłam