Ta strona została uwierzytelniona.
nem pochodzeniu ojca. Ogromne oczy świeciły zdaleka białkami. Coś z małpki, coś z człowieka, uczepionego u prętów ganku pokornie i cicho.
Dziwny smutek, płynący ze źrenic ouistiti, zdychających w złoconej klatce.
I trzepoczący się w tej ciemnawej osłonie, zagadkowy, łagodny, sponiewierany duch...
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/26/PL_Pani_Dulska_przed_s%C4%85dem_page_15a.png/200px-PL_Pani_Dulska_przed_s%C4%85dem_page_15a.png)
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/48/PL_Pani_Dulska_przed_s%C4%85dem_page_33a.png/200px-PL_Pani_Dulska_przed_s%C4%85dem_page_33a.png)
To wszystko zawisło nagle wśród szczebli ganku kamienicy Dulskiej.
Gdy sługi zaraportowały o tem zjawisku pani gospodyni, zdawało się, że uderzył w nią grom niebieski.
Wszystko, co do tej chwili kokotka wyprawiała, zdawało się niczem w porównaniu z tym ostatnim faktem.
Murzyńskie dziecko!...
Okropność!
Plama czarna, niezmyta, na bieli kamienicy.
Dulska przestała jeść, sprzątać, kłócić się, przeklinać. Chodziła, coś