Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/529

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sprawiało Jerzemu cierpienia nadmierne. Ta zmysłowość, którą on sam w niej obudził, doszła te raz, jego zdaniem, do tego punktu żądzy, w którym pragnienia tyraniczne i liczne nie znoszą już żadnego wędzidła i domagają się niezwłocznego zadowolenia. Hipolita wydawała mu się teraz kobietą nieprzeparcie oddaną rozkoszy, pod wszystkiemi jej postaciami, bez względu na to, jakiem poniżeniem trzebaby ją okopywać. Skoro jego już zabraknie, lub skoro znudzi się jego miłością, przyjmie z pewnością propozycyę najhojniejszą i najwięcej przedstawiającą pewności. Może być nawet, że jej się uda osiągnąć cenę bardzo wysoką. Bo w istocie, gdzież znaleźć rzadsze narzędzie rozkoszy? Obecnie posiada ona wszystkie ponęty i całą umiejętność rozkoszy; posiada ten rodzaj piękności, który budzi podziw mężczyzn, ściąga na siebie ich uwagę w przechodzie, niepokoi ich, budzi w ich krwi pożądliwość nieubłaganą; posiada elegancyę wytworną, gust wyrafinowany stroju, umiejętność stosowania barw i mody, zlewających się w jej stroju z harmonijnym wdziękiem postaci; nauczyła się cieniować głos dźwięczny i gorący, tak jak spojrzenia aksamitnych oczu, w tych sylabach powolnych, co wywołują marzenia i usypiają wszelką troskę; nosiła w głębi swej istoty zaród tajonej choroby, która zdawała się czasami zabarwiać pewną tajemniczością wrażliwość jej zmysłów; miewała kolejno to słabość uroczą chorej, to gwałtowność