Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/504

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

materyalne symbole. Barwy, jakie nigdy nie ukazały się na listkach najwytworniejszych kwiatów ziemskich, zapachy, niepochwytnej nieomal subtelności, unosiły się w powietrzu. Wizye raju nieznanego ukazywały się w błyskawicznych obrazach, zarodki światów, mających się zrodzić dopiero, tam się rozwijały. I jakieś wielkie upojenie unosiło się wszędy; chór wielkiego wszechświata, zgłuszał jedyny głos ludzki.
Przetworzona Izolda wkraczała tryumfalnie w państwo cudów: „Zginąć, zaprzepaścić się, rozwiać bez świadomości w nieskończonem tentnie serca wszechświatu: najwyższa to rozkosz!“