Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chwyciła w jego spojrzeniu zapowiedź nadciągającej burzy. I tonem pieszczotliwej wymówki powtórzyła:
— Chciałeś mi zrobić coś złego!...
Jerzy nagle pochwycił ją w swój uścisk, otoczył ramionami, przycisnął gwałtownie, dusił niema], dławił pieszczotami.