Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ściany, zatykając rękami uszy, — jęki te rozdzierały jej serce i napełniały szaloną trwogą.
I ona tak cierpieć będzie, i ona tak wśród nocy jęczeć będzie, wzywając litości boskiej i ludzkiej pomocy! Oh! gdyby ta chwila nie nadeszła nigdy...
Nic bardziej przejmującego grozą, jak jęk kobiety rodzącej, gdy rozlegnie się nagle pośród nocnej ciszy. Kaśka, oblana potem, blada z przerażenia, cierpiała bardzo, słysząc te głosy, podobne raczej do wycia zwierzęcia. Do izdebek, zajmowanych przez chore, nie wpuszczano jej nigdy. Sznaglowa obawiała się wzruszenia i ograniczała posługi Kaśki na przynoszeniu wody, gotowaniu ziółek, lub praniu bielizny. Zresztą, zamożniejsze chore miały „dyskrecję zapewnioną“. Wskutek tego sama Sznaglowa i Madi wystarczały.
Kaśka przywiązała się bardzo do dzieci, do tych opuszczonych, schorzałych sierot, włóczących się dzień cały po domu, jak małe kocięta bez matki. Uczucie to, bardzo właściwe w każdej kobiecie, mającej zostać matką, odezwało się w niej z wielką siłą. Pomimo zakazu Sznaglowej, aby dzieci nie brała na ręce, wyprowadzała je do ogródka i tam godzinami całemi huśtała lub bawiła. Patrząc na te biedaki, okryte łachmanami, głodne i opuszczone, doznawała ściśnienia serca. Więc taka dola podobnych istot? więc i jej dziecko może tak poniewierać się będzie pomiędzy ludźmi?!
I nagle przyszła jej myśl o możliwej śmierci, tembardziej, że wczoraj wyniesiono z domu trupa dziewczyny, silnej i zdrowej, która, urodziwszy nieżywe niemowlę, we dwie godziny później zmarła. Czy i ona miałaby zamrzeć tutaj, jak pies, bez księdza i modlitwy, zostawiając może żywe dziecko na łaskę ludzką?
Pragnienie zobaczenia raz jeszcze Jana zbudziło się w niej w tej chwili. Chciała go tylko prosić, aby pomyślał o dziecku na wypadek jej śmierci. Zwierzyła się z tem Marynce, która odwiedzała ją od czasu do czasu. Marynka wyśmiała jej trwogę, mówiąc:
— Każda kobieta tak się stracha. To stara rzecz. Ty nie bądź głupia i nie fasonuj. Już cię Sznaglowa śmierci nie da. Baba kuta na cztery nogi, zna swój