Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z wnętrza szynku wychodzili lub wchodzili bezustannie mężczyźni, kobiety, dzieci, niosąc ze sobą pragnienie rozpusty, pijaństwa, zniżenia się do rzędu bydląt. Ten i ów potrącił Kaśkę, nazywając „pijaczką“. Ona kurczyła się coraz bardziej, nie mając siły powstać i pójść dalej. Ale i do tego została zmuszoną.
Szynkarz, wyszedłszy przed próg swego sklepu, dostrzegł siedzącą na ziemi kobietę. Zbliżył się ku niej i nakazał jej ostro, aby wstała i nie „zawalała wejścia porządnym gościom...“
Przebijając się przez tłumy, skierowała się w bardziej opuszczoną i mniej zaludnioną dzielnicę miasta. Z początku szła szybko, gromadząc w sobie resztki silnej woli i energji, powoli przecież siły ją opuściły i nogi zaczęły uginać się pod ciężarem korpusu. Wlokła się więc wzdłuż nędznych domostw, na progu których siedziały wybladłe kobiety lub nędznie odżywiane dzieci. Tu nikt się już nie dziwił obszarpanej dziewczynie. Była to jedna nędzarka więcej. Czemuż się dziwić miano?
Powoli zmrok zmienił się w ciemną noc, która chłonęła w siebie resztki słonecznych blasków. Kaśka upadła ze znużenia przed drzwiami jakiejś brudnej szynkowni i tak przesiedziała długą chwilę. Odurzająca woń prostej, ordynarnej wódki wybuchła z drzwi otwartych. Kaśka przez samo wciąganie tego zapachu uczuła się pijaną; skurczona w bezkształtną masę, kryła się w cieniu; doznając dziwnego uczucia, jakby nagłego zmniejszenia się, zejścia do wieku dziecięcego. Chciała płakać i skarżyć się, jak małe dziecię, i tulić zbolałą głowę do jakiejś przychylnej piersi. Każdy człowiek, przechodzący ciężkie chwile, ma takie pragnienie. Najbardziej zahartowane natury upadają czasem pod brzemieniem niedoli, a kobieta, choćby miała najwspanialszy tors i najsilniejszy szkielet, nie stanowi pod tym względem wyjątku.
Ponieważ Kaśka nie mogła odrazu uczynić zadość żądaniu szynkarza, kilka uderzeń oraz energiczne kopnięcie nogą zmusiły ją do powstania. Drżąc cała, skierowała się ku rogatce, której wysoko podniesiona ba-