Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

policzku rudy, ze scenicznej krepy, nalepiony mastyksem kawałek brody.
Suknie tych obydwóch ludzi zniszczone, powalane kurzem i tysiącem plam nieokreślonego pochodzenia, ręce brudne, pokryte sinawą barwą na zgięciach palców, świadczyły dowodnie o zamiłowaniu w spędzaniu nocy na miłych i użytecznych rozrywkach, które przeważną część artystycznej drużyny tego miasta do obłędu, nędzy i strasznego końca doprowadzały. Ludzie ci widocznie należeli do inteligencji umysłowej, a mimo to nie wahali się maczać swych rąk w brudzie szynkownianym, tarzać się w błocie rynsztoków, pełnych nocnych ścieków, i tracić talent, godność osobistą, zapierać się swego „ja“ człowieczego, aby narówni ze zwierzęciem rzucać się w grożące śmiercią płomienie.
Dama w dżetach przemknęła teraz szybko przez zbitą gromadę policjantów, dozwalając w ten sposób urzędnikowi inspekcyjnemu zająć się wymierzaniem sprawiedliwości w imieniu cesarsko-królewskiej policji.
Pan Rimotat odprowadził damę aż do drzwi, uśmiechając się i wysuwając zapadłe piersi tak, że aż sztywny gors od koszuli zatrzeszczał ze zdziwienia.
Gdy Kaśka ujrzała tę wspaniałą postać męską, zadrżała z bojaźni, sądząc, że jej ostatnia godzina się zbliża. Powaga, nieodłączna od policyjnego austrjackiego urzędnika, zaimponowała jej niezmiernie. Lecz on z najwyższem podziwieniem zwrócił się ku świeżo wprowadzonym, a serdecznie pijanym więźniom i grzecznym gestem zaprosił ich do swego gabinetu. Gdy weszli, p. Rimotat pośpieszył do biurka, a siadając z powagą na fotelu, podsunął nieznacznie pod siebie grubą księgę, zawierającą przepisy policyjne. Pragnął wydać się wyższym i zaimponować niezwykłym gościom, zapomniał przeto o uszanowaniu, należnem prawu i traktującym o niem księgom.
Poza pojmanymi stanął tłum policjantów, widocznie wzburzonych, zaalarmowanych, niezwykle poruszonych. Tworzyli oni w ten sposób gęstą, ciemną ścianę, na której tle rysowały się dwie dziwaczne postacie, chwiejące się lub podtrzymujące się wzajemnie.