Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zresztą — Jan pragnął pochwalić się otrzymanem zwycięstwem. Zbyt długo „chodził“ około „tłumoka“, ażeby cała służba zamieszkująca kamienicę, nie dostrzegła tego. Marynka przytem nie zaniedbała opowiadać o niezwykłej „miłości“ Jana do „grenadjera od Budowskich“, Fałszywa pozycja stróża do Kaśki nie dozwalała Janowi zająć pewnego stanowiska wobec tych wszystkich przedrwinek, jakie rozlegały się po ciemnych kątach bramy lub klatek schodowych. Podniecony nienasyconą namiętnością, głuszył w sobie próżność, którą dotykały owe bezustanne docinki co do powierzchowności Kaśki i jej ubogich sukienek. Pod połatanym kaftanikiem przeczuwał jędrne, silne ciało dziewczyny, którego pożądał z uporem mężczyzny. Gdy wszakże dotknął się tych wspaniałych ramion i poczuł chłód gładkiej skóry, przypomniał sobie łaty na kaftaniku i wstydził się tak ubogiej kochanki. Chciał jednak, aby nikt go nie posądził o porażkę i dlatego usiłował jaknajszerzej rozgłosić upadek Kaśki. Wolał przyznać się do ubóstwa kochanki, niż mieć w czemkolwiek nadwerężoną sławę uwodziciela.
Zresztą — po cóż się opierała, skoro czy prędzej czy później miała tak skończyć?
Ona — przywiązała się do niego z chwilą upadku jakąś zwierzęcą, bezwzględną miłością, uznając w nim pana, władcę stworzeń wszystkich, a siebie w szczególności; życie swe, przyszłość, rzuciła pod stopy tego człowieka, tracąc jedyne dobro, jakie posiadała na ziemi, to jest niewinność swoją.
On — po spełnieniu tej zbrodni, pozostał znaczniej wystygłym, pełnym jakiejś ukrytej złości za ten długi opór, który tak rozlicznymi fortelami zwalczać musiał.
I była wielka różnica w uczuciu dwojga tych ludzi.
Ona kochać zaczęła, on — przestał, a przynajmniej zdawało mu się, że przestał.
O dopełnieniu przyrzeczenia, które tak niebacznie, rzucił w chwili szału, nie myślał. Przypomniał sobie, że powiedział coś podobnego, ale to się gada każdej dziewczynie, a czyż żenić się zaraz trzeba!
Głupia ta, która uwierzy.
Zresztą, gdyby mężczyźni chcieli dotrzymywać