Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

górze. Ten objaw entuzjazmu miał dziwne znaczenie w chwili, gdy świeżo zapadła zasłona na owe trupy rozleniwionych „Rozbitków“ — na ich herby, rozpadające się w proch, na ich ręce wyciągnięte chciwie ku pieniądzom, które parwenjusze nabyli potem i krwią ludzką. Zdaje się, iż wielu widzów w sali odczuło tajemniczą nić tego wypadku i że ten szelest braw miał dla widzów, umęczonych atmosferą zgnilizny, wiejącą ze sceny — znaczenie wyswobodzenia się na chwilę od trupów, wynurzających od czasu do czasu z fali życia narodowego swe uparte głowy mamutów, na których jeszcze widać resztę mchu przedpotopowego.