Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I wtedy — kto wie — kiedyś może przez okno mej duszy, z mego dziennikarskiego grobu ujrzę, iż zagon zmienił się na całe pole polskiego piękna i złoci się w słonecznych blaskach, tak, jak u innych, szczęśliwszych narodów i wśród mogił i ruin kłosy są całe złote i z nich, jak z piedestału, bieli się postać sztuki, cała biała i taka szlachetna, taka królewsko piękna.