piękne i ciche przenika naokół dusze ludzkie. Jednoczą się wszyscy we wspólnem wrażeniu i tu leży całe piękno takiej chwili.
Kobieta powinna rozwijać i przechowywać nader silnie kult wspomnień. Taksamo jak i w umyśle swych bliskich powinna często przeżywać jakąś wzniosłą chwilę — pytaniem „pamiętasz?“ — Piękno potęguje się przez oddalenie — lecz nigdy nie powinno zacierać się zupełnie. Każden człowiek żyjący życiem wewnętrznem powinien mieć cmentarz swych wspomnień do których powinien powracać po wrażenie piękna, gdy życie realne go nadto przygniecie. Dalej kobieta żyjąca w pięknie musi umieć cierpieć, dlatego aby nauczyła innych cierpieć. Sokrates bowiem bardzo słusznie powiedział, że są boleści dobroczynne i złe. Należy więc w każdej boleści znaleść stronę piękną i nie mogąc pozbyć się bolu i smutku, znosić go w piękności. I dziwne są objawy tak przyjętego cierpienia. Kobieta zrosła się z niem niejako, łączy się — ono przejmuje ją nawskróś i staje się cząstką jej piękna. I powoli — smutek, żałość, tęsknota, zawód — stają się jej drogie, tworzą dokoła niej atmosferę łagodnego wdzięku, i oto kobieta kochać zaczyna swe cierpienie, tak kochać jak przedtem kochała swą radość lub szczęście.
Nowy rodzaj piękna zostaje przed nią odkryty, przepojona cierpieniem z którem się rozłączać już nie pragnie — odczuwa nadzwyczaj cierpienia innych. Cisną się ku niej — mówiąc jej swe bole i oto ona ma równie piękne zadanie, jak tam w szpitalnych murach Siostra miłosierdzia!
Kobieta piękna uczy cierpieć i bunt serca zamienia na cichą rezygnację. Jest to najwyższa mądrość życia i tę mądrość nadać może tylko kobieta. Czyż więc nie szczytne, nie wzniosłe ma zadanie przed sobą?
Spostrzegam się iż mówię ciągle o duchowem pięknie i tylko zlekka dotykam kwestyi materjalnego piękna w życiu kobiety. Lecz — zdaje mi się, iż obecnie duch ludzki coraz silniej dąży na szczyty, gdzie dusze ludzkie przebywają i gdzie przeznaczenie spełnia się w milczeniu. Obecnie coraz częściej zaczynamy przeżywać chwile, które nie zawsze zdają się „związane z życiem widomem“. Dusza ludzka jak mówi Maeterlinck zaczyna się coraz więcej pozbywać swych osłon i przemawia do nas nawet tam gdzie poprzednio widzieliśmy tylko czysto materjalne objawy. Zaczynamy odczuwać mowę dusz prymitywnych, rozumiemy ich piękno. Weźmy prostego naszego górala. Jak on kocha swój dom, swoją chatę, swą siedzibę. Czy ta miłość odnosi się do ceny drzewa z którego chata zrobioną została, czy do ceny gruntu na którym chata stoi? Nic wcale. Góral bezwarunkowo kocha niemą piękność ścian, które służą za miejsce w których się spełnia jego przeznaczenie. A potem dom ten jest jego cząstką, jego objawem i wypowiedzeniem się w dziedzinie piękna, w najszlachetniejszym zatem przejawie duchowej żywotności. Zachowując indywidualność, czuje taki góral, iż chata jego pochodzi z ca-
Strona:Gabriela Zapolska - Piękno w życiu kobiety.djvu/9
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.