Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Mężczyzna.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Elko, do sypialni. Masz gorączkę. W razie potrzeby przywołani cię.

(Elka posłuszna wychodzi, dławiąc łzy).
NINA (ironicznie).

Siostra pani odważniejszą jest, pisząc list, jak w rzeczywistości.

JULKA (zawsze spokojnie).

Siostra moja jest jeszcze dzieckiem trwożliwem i nieumiejącem dać sobie rady wobec tragedyi, w którą ją los postawił.

NINA (ciągle szyderczo i gniewnie).

Ładne dziecko!... romans z żonatymi ludźmi zawiązywać potrafi...

JULKA (ostro).

Milcz pani! Czy przyszłaś po to, by nas obrażać?

NINA (szarpiąc nerwowo boa).

Przyszłam po to, aby wam ustnie odpowiedzieć na to szkolne wypracowanie, które mi dziś rano posłaniec wręczył. Nie bawię się w kompromitujące pisaniny — zwłaszcza, gdy nie wiem w jakiego to rodzaju ręce list mój się dostanie. Przyszłam...

JULKA.

Przepraszam, ja pani teraz przerwę. — Przyszłaś pani poprostu dlatego, że sądziłaś, że zastaniesz tu swego męża i że będziesz mogła, użyjmy tego szablonowego słowa — zrobić mu tu scenę. Czy się mylę?