Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Krzyż Pański.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



Więc nic cię nie poruszy
Nawet męska łza?
  Z Opowieści Hoffmana.

— ...ten czysty, jasny kryształ migoce mi jak gwiazda na ciemnem niebie zwątpienia mego. Męska łza!... toć to uplastycznienie boleści bohatera, to jęk lwa zranionego, skarżącego się słońcu. Męska łza... to cała pieśń bez słów, drżąca w tej kropli, którą nadmiar cierpienia do źrenic sprowadza. I wielką musi być boleść taka, boleść, która łzę z oczu „panów stworzenia“ wyciska. I wielki musi być smutek taki, co im głowę ku ziemi chyli, a pierś łkaniem rozrywa! „On“, ten dumny, nieugięty, zimny, egoista, samolub zaskorupiały w swych uciechach, „on“ płacze! Głowę chylę przed potęgą takiego bólu, co sercem tem wstrząsnąć zdolen, a gdy wynikiem jego łza, ta łza, która świeciła w oku Chrystusa, zwilżała oko Agamemnona, spływała w uśmiechu Heinego... milknę i wierzę!
Łza taka mnie rozbraja!
Jedynie jeszcze „jego“ łza...