Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Krzyż Pański.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prosząc o pokwitowanie. Pozwól pan jednak sobie powiedzieć, że gdyby p. Triard nie chciał zamienić prezydentury izby na prezydenturę wydziału rachunkowego, a p. Constans nie myślał o zamienieniu się na miejsce z p. Tirmanem, a p. Rouvier i p. Spuller nie myśleli o uciekaniu z ministerjum i wreszcie gdyby rząd teraźniejszy nie miał określonego programu postępowania i niedozwolił takiemu oszustowi, jak klerykał Delahage, oczerniać Jouberta, wszystko byłoby inaczej...
Wyrzuciwszy ze siebie ten cały potok słów, przeczytanych wczoraj w Latarni, pani Croizelle triumfująco spojrzała na sędziego pokoju, który zdawał się być przybity potęgą jej wymowy.
— A teraz pan właściciel odda obywatelce Elizie Launay czterdzieści sous reszty i zechce wydać pokwitowanie.
Właściciel wzruszył ramionami i położywszy na stole monetę dwufrankową, podpisał podawany przez portjerkę kawałek papieru.
Odpowiadać jej... hm! Na cóżby się to przydało? On znał dokładnie tę lawę, minującą niespokojne umysły tej warstwy społeczeństwa. Wiedział, że ludzie ci czychają tylko na sposobność wyrzucenia ze siebie całej powodzi słów, która ich poprostu dławi.