Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Jak tęcza.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— O! — protestuje Helena — ja chcę, ja muszę mieć własną wolną wolę.
Po ustach Weryhy przesunął się uśmiech.
— Wolna wola?... Czy pani wie, co z panią będzie za kwadrans?
— Wiem, wypiję z panem herbatę i będziemy dalej rozmawiać.
— To tylko przypuszczenie... gdzież pewność?
Ażeby go przekonać, Helena dzwoni i za chwilę Julia podaje herbatę, stawiając filiżanki na małym stoliczku. Przyjął się zwyczaj picia tej herbaty popołudniowej tu, w salonie, przy małym stoliczku lakierowanym na zielono.
Weryho bierze filiżankę i krzywi się niesmacznie.
Helena to skrzywienie chwyta w lot.
— A... chodzi o filiżankę.
— Uhm... ciągle ze szkła, ja tego znieść nie mogę.
Helena zakłada ręce wysoko ponad głową, z rąk jej spadają szerokie rękawy szlafroka, cały tors wygina się smukłą, zgrabną linją.
— Czekaj... mówi z uśmiechem — ja to wszystko zmienię. Wszystko przywiozę z Wiednia inne, secesyjne, świeże.
— Pani to wszystko powyrzuca!
W Helenie nagle coś się zrywa, pierś jej rozsadza.
— Tak!... tak!... — woła namiętnie — precz z tem, precz! Mnie tu wszystko dusi, dławi, męczy. Wszystko musi być nowe, inne, świeże, wesołe...
Przymknęła oczy i nagle dodała prawie szeptem:
— Może się wtedy już nie będę bała!
Osunęła się znów na fotel i siedziała tak zapatrzona przed siebie. Weryho postawił filiżankę na stoliku, powstał i bez przyczyny chodził powoli po salonie. Mrok zapadał i z nim jakieś uczucie nadzwyczajnej melancholji wkradało się do tego kąta. Fortepiany w sąsiednich kamienicach umilkły.
Nagle Weryho stanął przed Heleną i, nie pochylając się, oczyma swemi sennemi twarz jej ogarnął.
— Pani nie masz religji pamiątek... — wyrzekł powoli — pani nigdy nie będziesz szczęśliwa...
— Czy w tem szczęście? — rzuciła Helena.
— W pamięci? Tak.
— Ja sądzę przeciwnie. Rzucić wszystko, co dręczyło precz, nawet wspomnienie i biedz tam, gdzie wszystko nowe...
— Oh! Oh!
Weryho umilkł i znów wolno po pokoju chodził. Helena siedziała nieruchoma, z głową przechyloną i oddychała ciężko. Było jej gorąco, nerwy w niej grały.