Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/531

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



II.

— Przedewszystkiem muszę zakazać pani zajmować się spirytyzmem.
— Zkąd pan wiesz, że ja się tem zajmuję?
— W ów pamiętny wieczór, gdy mnie do pani wezwano, znalazłem panią w pokoju babki, leżącą na łóżku, pogrążoną w katalepsyi. Obejrzałem się dokoła i na stoliku odkryłem abecadło, nakreślone na arkuszu papieru, hieroglify i roztrzaskany spodek z trochą laku. Widzę, że i pani ulegasz modnemu prądowi i odgrzebujesz spirytyzm w szafach i pudełkach babki... Ach, te kobiety, idą ślepo za modą i sądzą, że odkrycia naukowe, to ich krynoliny i że...
Urwał i piękną rękę przesunął po złocistym wachlarzu brody.
Helena, siedząca obok biurka, przy którym Żwan kreślił receptę, zaprotestowała gorąco.
— Nie, nie, daję panu słowo, iż to nie moda skłoniła mnie do zajmowania się spirytyzmem. Oddawna czułam konieczną potrzebę...
— Pójść w jaśniejsze sfery! — dokończył Żwan, zabierając się do pisania recepty. Wszystko to już było, mój Acherze młody, i radziłbym osobom tak