Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/519

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



I.

Z bijącem sercem Helena położyła spodek na arkuszu papieru, na którym poprzednio nakreśliła cały różaniec alfabetu.
Była sama jedna w tym pokoju babki, pełnym jeszcze wspomnień po świeżo wyniesionych zwłokach staruszki.
Lampa, stojąca na stole, rzucała jeszcze światło na biały arkusz papieru i wykrawała żółtą linią kontur pochylonej nad papierem głowy Heleny.
Zegar w kuchni wybił chrapliwie jedenastą. Helena siedziała nieruchoma, trzymając rękę na krawędzi białego spodeczka, na którym krwawiła się plama czerwonego laku.
Dokoła była wielka cisza.
Ręka Heleny drżeć zaczęła.
— Nie, nie — pomyślała młoda kobieta — to tylko ze zmęczenia, to jeszcze nie to!...
I z pod brwi zmarszczonych śledziła swe palce, ściągnięte na brzegu spodka.
— Nic, nic — wyszeptała po długiej chwili próżnego oczekiwania — dlaczego innym, dlaczego nie mnie?...
I powoli myślą odbiegła, cofając się w mi-