Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Fin-de-siecleistka.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mój mówił mi, iż widział cię znów wczoraj z tą aktorką. Myślałam, że umrę z żalu, słysząc te słowa. Jakkolwiek wiem ile pogardy masz dla takich kobiet, to przecież nie mogę oprzeć się uczuciu zazdrości. Kocham cię tak bardzo!... Wczoraj wieczorem, och, nie gniewaj się, byłam pod oknami twego mieszkania. Ciemno w nich było. Gdzie byłeś w tej chwili? Odpowiedz mi natychmiast przez tegoż samego posłańca, proszę cię!... Kiedy mogę cię zobaczyć, dziś, jutro, nie, lepiej dziś za godzinę, och, tylko na chwilkę. Błagam cię! Wiecznie twoja

Helena.


List Heleny do Hohego.

Jakto nic? Posłaniec powrócił, mówiąc, że pan bardzo zajęty i odpowie później. Wiem co to „później“ znaczy — nie odpowiesz wcale. Zaczynam przeczuwać straszną katastrofę. Chcesz mnie zabić! Czuję, że życie mi z piersi ulata, pluję krwią, nie chodzę, ale słaniam się, jak cień... Jeżeli mnie już nie kochasz, miej mi to odwagę powiedzieć, albo, nie, nie mów mi nic, lecz pozwól mi dalej widywać się ze sobą... Czekam na twą zapowiedzianą odpowiedź. Czekam do wieczora... Tyle mi zawsze mówiłeś o Bogu, o swej wierze, o miłości bliźniego, uważaj mnie proprostu za istotę nieszczęśliwą i daj mi jałmużnę swej miłości. Przyjmę ją z wdzięcznością. Kobieta, która kocha, nie ma dumy, ani miłości własnej... Czekam.

Twoja do grobu Helena.


List Heleny do Hohego.

Czekałam śmiertelne dni trzy. Wydały mi się wiekami, dziś już nie czekam. Po co, na co! Zabi-