Ta strona została uwierzytelniona.
magać — bo ja ją kocham! Cicho! nie brząkać!... idzie!
STEFKA (wychodzi godna robiąc artystkę, nie wie co zrobić z rękami jak debiutantka).
Panowie!
FILO.
Pani pozwoli się powitać. Oto moi koledzy, ci o których mówiłem. Wszyscy są na pani rozkazy. Oto — kolega Drwęski...
1 KOLEGA.
Rwęski.
FILO.
Norymberski, nie — kolega Pomian Gwaranz...
(do kolegów)
No... dalej bo już pozapominałem!
(każden coś mamrocze i kłania się).
STEFKA.
Bardzo mi przyjemnie! bardzo! panowie tacy łaskawi trudzili się aż tutaj.
FILO.
Cały zaszczyt dla nas.
Długa chwila milczenia — nikt nie wie co mówić. Stefka zakłopotana — nagle mówi z uśmiechem.
STEFKA.
Panowie będą łaskawi posiadają!...
(chłopcy siadają, pod dwoma łamią się krzesła — konsternacya, nagle Stefka wybucha śmiechem i zanosi się).