Strona:Gösta Berling (tłum. Mirandola).djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to jasna zieleń brzóz miesza się z ciemnią jodłowych lasów, a poprzez jezioro płynie zdala wiatr ciepłem przesycony.
Uczuła, że jest mniej wdzięczną od innych, gdyż ani jednem słowem nie uczciła tego pięknego miesiąca, niosącego tyle darów.
— Kochany jasny maju! — mówiła. — Czyś widział dziecko na łonie matki, słuchające bajek? Jak długo matka opowiada o straszliwych walkach i wielkich udręczeniach pięknych królewien, dziecko uważa i trzyma główkę do góry, gdy jednak zaczyna o słońcu i szczęściu, zamyka oczy, pochyla się na pierś matki i zasypia.
Otóż ja jestem takiem dzieckiem, piękny maju! Niechże inni słuchają o kwiatach i pogodzie, ja wolę ciemną noc, pełną duchów i przygód, ciemne losy i smutku pełne namiętności zbłąkanego serca.