Strona:Ferdynand Ossendowski - LZB 01 - Męczeńska włóczęga.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dząc tylko w koszuli przy kubku gorącej herbaty z sucharami.
Podczas wspólnej podróży Iwan opowiadał mi o swojej dawnej włóczędze po górach i lasach Zabajkalja w poszukiwaniu złota. Opowiadania wiecznego włóczęgi odznaczały się wielką żywością i porywały obfitością i barwnością niebezpiecznych przejść i ciężkiej walki z naturą i ludźmi. Iwan był jednym z tych typów „prospektorów“, którzy po całym świecie wykrywali najbogatsze pokłady złota, pozostając bezdomnymi i ubogimi włóczęgami. Zauważyłem, że unikał opowiadania o tem, w jaki sposób z gór Zabajkalskich dostał się do tajgi jenisejskiej, i zrozumiałem odrazu, że w tem kryje się jakaś tajemnica mego towarzysza. Nie pytałem go więc o to.
Jednakże tajemnica ta wyłoniła się pewnego dnia zupełnie niespodzianie w całej swej surowej i strasznej rzeczywistości.
Zbliżaliśmy się już do celu naszej podróży.
Cały dzień przedzieraliśmy się przez gęste zarośla na brzegu wschodniego dopływu Jeniseju — rzekł Many. Wszędzie można było zauważyć liczne ścieżki, wydeptane przez zające, gnież-