Strona:Ferdynand Ossendowski - Czao-Ra.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przez człowieka, lecz i przez niedźwiedzie, wilki, rysie, gdy drapieżniki wychodzą na łowy na bezgraniczne przestworza tundry.
Biały, czyli polarny lis, widząc coś nowego i niezwykłego, jak naprzykład, stępicę, umieszczoną w śniegu, człowieka, lub skradającego się wilka, natychmiast zbliża się i nieruchomo przygląda się niewidzianemu nigdy przedmiotowi lub istocie.
Tego nigdy nie czynią niebieskie i czarne odmiany lisów.
Żyją w rodzimej tundrze parami, nigdy nie łącząc się w większe gromady, starannie unikają miejsc otwartych, czając się w gąszczu nędznych krzaków północnych i kryjąc się z wielką przebiegłością przed niebezpieczeństwem.
Przy pierwszej zorzy polarnej wyruszył Marusz na polowanie.
Ujrzawszy dużą przestrzeń, zarośniętą karłowatemi brzozami i twardą, zmarzniętą trawą, myśliwy pozostawił Czao-Ra na skraju chaszczy, sam zaś obszedł je dokoła i, spostrzegłszy na śniegu wydeptany przez zwierzęta przesmyk, gwizdnął cicho.