Strona:Ferdynand Ossendowski - Cień ponurego Wschodu.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kogo?
Być może nowego Wielkiego Mongoła, Dżengiza — Temudżyna, lub Tamerlana Chromego...
A będzie on dla chrześcijańskiej cywilizacji Antychrystem, czarnym, czy czerwonym, antytezą ewolucji ducha i postępu, pierwszym zwiastunem zbliżającego się zaniku ludzkości.
Ten straszliwy cień już nieraz w dziejach ludzkości zjawiał się ze Wschodu, a był ponury, jak noc jesienna, jak dusza samobójcy.

KONIEC.