Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i uprowadzają tylną uliczką. Barykada znowu opuszczona i nie broniona. Dzięki Ci, Boże! Najgroźniejsze niebezpieczeństwo minęło! W kilka chwil później wojsko francuskie zajęło wyspę św. Ludwika, a po dwóch dniach cały Paryż, dymiący jeszcze i skrwawiony, materyalnie był już uśmierzony. Przez ciężkie dni oblężenia, wojny i rokoszu, od bomb pruskich i od petrolu komuny łaskawa Opatrzność ochroniła tułacze zbiory polskie«.
Po wojnie francusko­‑pruskiej zaczęła się t. z. »likwidacya wychodźctwa«, równająca się ostatecznemu zerwaniu z »polityką emigracyjną«, czyli jej bankructwu. Przekonano się, że jedynie w kraju można skutecznie pracować dla kraju, a przeświadczenie to stało się początkiem nowej emigracyi: z emigracyi do kraju, przeważnie do Galicyi.
Odtąd ustały doroczne zebrania Tow. hist.‑lit., urządzane co rok 3 maja od lat 40 blizko, bo nikomu nie było tajnem, że wskutek zmienionej sytuacyi politycznej, w której hegemonia przeszła na zjednoczone — przez Bismarka — Niemcy, takie przemówienia publiczne, jak te, które na majowych posiedzeniach w Bibliotece polskiej wygłaszał prezes Towarzystwa, ks. Władysław Czartoryski, byłyby czczym głosem wołającego na puszczy[1]. Był to zwrot ważny niezmiernie, świadczył bowiem, że Biblioteka, która aż dotąd była nietylko instytucyą naukową, ale i polityczną, dobrowolnie zrzekała się swej politycznej roli, z hymnu zstępowała do prostej powieści.

Upłynęło lat dwadzieścia trzy. Biblioteka istniała ciągle, ale coraz bardziej stawała się organizmem, spragnionym nowych sił żywotnych, bo stare się wyczerpały: jako instytucyą emigracyjna, coraz bardziej zaczynała tracić racyę bytu, bo stara emigracya wymierała, a młodsza, zaabsorbowana walką o kawałek chleba, nie często zaglądała na Quai d’Orléans. Zważywszy to wszystko, Towarzystwo hist.‑lit. postanowiło zlać się z krakowską Akademią umiejętności, na takich warunkach, że cały majątek Towarzystwa, a więc dom przy Quai d’Orléans, biblioteka, zbiory etc. przechodzą na własność Akademii, z tem zastrzeżeniem jednak, że »Biblioteka polska i połączone z nią zbiory Towarzystwa (rękopisy, sztychy, monety) pozostaną na zawsze w Paryżu, otwarte dla publiczności w domu przy Quai

  1. Ostatnie z tych zebrań majowych Tow. hist.‑lit. odbyło się jeszcze w przeddzień wybuchu wojny, d. 3 maja 1870 r.