Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gmuncie Krasińskim) czy to kiedy rozbierał jego Niepoprawnych, Horsztyńskiego, Mazepę, W Szwajcaryi lub Ojca zadżumionych. Co szczególna przytem, to, iż w swych studyach o Słowackim, nadzwyczaj pochlebnych dla Słowackiego, prof. St. Tarnowski zdaje się być najszczerszym. Czytając je, ma się wrażenie, że nikt mu tak nie trafia do przekonania, ani tak podoba się naprawdę, jak ten rzekomy wieszcz demokracyi, nazywający arystokracyę »piekłem bez ognia«.
Już to wogóle żaden z naszych wielkich poetów nie miał takiego szczęścia do ludzi o duszy artystycznej, jak Słowacki. Genialny Matejko umiał poezye jego na pamięć i niczyje utwory tak nie trafiały do jego bujnej wyobraźni, jak »wizye dziejowe naszego Juliusza«[1]. A podobnie ma się rzecz i z innymi malarzami. Arcydziełami Pruszkowskiego są jego obrazy, odtwarzające sceny z Anhellego (przepoetyczną także jest jego Goplana ilustrująca jedną ze scen z Balladyny), a jednem z najlepszych płócien Jacka Malczewskiego jest bezwarunkowo Śmierć Ellenai, która, natchniona poematem Słowackiego, jest obecnie jedną z ozdób krakowskiego Muzeum Narodowego.
A Goplana Żeleńskiego, będąca szczytem twórczości znakomitego kompozytora, czyż nie jest przetłumaczoną na język tonów Balladyną? A Mazepa Müncheimera?... Nadto p. Edmund Walter, młody muzyk ze Lwowa, pracuje nad większą kompozycyą muzyczną, na solo tenorowe, z chórami i orkiestrą do poematu Słowackiego W Szwajcaryi...
Jakiż stąd wniosek ogólny? Chyba ten, że w 50 lat po śmierci doczekał się Słowacki tego uznania, jakiego nie mógł sobie zjednać za życia, czyli, że spełniło się jego dziecięce życzenie. »Mając lat ośm — pisał w jednym z listów do matki — przysiągłem Bogu w kościele katedralnym w Wilnie, że nie będę przed grobem moim niczego żądał, ale za to za grobem o wszystko się upomnę...« »O Boże! (taką była jego zwykła modlitwa) daj mi sławę, choćby po śmierci, a za to niech będę najnieszczęśliwszym, pogardzonym i niepoznanym w życiu!« I Bóg wysłuchał jego modlitwy: dał mu »nieśmiertelną sławę po śmierci«, ale mu ją kazał okupić nieszczęściem i nieuznaniem za życia!

Dziś sława jego, dorównywująca Mickiewiczowskiej, roz-

  1. Por. studyum Matejko i Słowacki.