Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Huragan.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obdarowującego żonę Keramusa-Keita spojrzały po sobie i w milczeniu opuściły chatę.
— Wszystko jej, a nam nic! — szeptały do siebie i, nie zmawiając się, poszły do wsi. Wszystkie trzy zatrzymały się przy stojącej na uboczu chatce. Mieszkała tu Nine-Gasza, słynna znachorka i czarownica. Długo naradzały się z nią czarne żony Keramusa-Keita, na coś przysięgały i coś przyrzekały jej, lecz stara Murzynka przecząco trzęsła głową i powtarzała:
— Ja nie chcę razem z wami iść na galery! Nic nie dam, nic, nic, nic!
Aż wreszcie, znudzona prośbami i przysięgami kobiet wyszła z niemi do dżungli i tu, siadłszy w cieniu, jęła im coś objaśniać i tłumaczyć.
Był już wieczór, gdy się rozstała stara Nine-Gasza z pałającemi zemstą i zazdrością żonami Keramusa-Keita, a na pożegnanie krzyknęła im:
— Pamiętajcie, żeście nie były w mojej chacie! Ja o niczem nie wiem!...